Jest we mnie ocean niepokoju. Nie potrafię zachować spokoju, zimnego umysłu, kiedy dostrzegam prymitywną manipulację w organach śmierdzącego nurtu rządowych medialnych organów, igrających z powszechnie obecnym w społeczeństwie lękiem.
natychmiast napiszę, czego się najbardziej lękam.
Otóż drżę na myśl, że my – Polacy w swojej statystycznej masie, damy się nabrać na chamstwo i prymitywizm obecnych w mediach oszustw. Kiedyś przyzwoliliśmy na prezentację oszustw w postaci tzw. reklamy. Teraz łatwiej nam przystać na paradę oszustów PO.
Z każdą chwilą rośnie agresywna manipulacja medialna. Odnoszę wrażenie, że oszuści z PO chcą zmiażdżyć wszystko to, co mogłoby oddalić upadek jedynowładztwa platformy oszustów, a stanowi nasze najlepsze cechy: zdrowy rozsądek w udzielaniu pomocy tym, którzy naprawdę pomocy potrzebują, myślenie strategiczne, które zawsze jest myśleniem perspektywicznym, nadzieja na wyrwanie się z marazmu i niskiego stopnia suwerenności państwowej, skupienie na gospodarce, rolnictwie i przedsiębiorczości, troska o najbliższych w obliczu najeźdźców.
Czy damy się gwałcić!?
Dzieje się coś bardzo podstawowego. Niech cały naród stanie w opozycji do Paradnych Oszustów. Nie dzielmy włosa na czworo. Nie pozwólmy się podzielić!
Nie wiem jak dotrwam do dnia wyborów. Pragnę, abym mógł zasnąć i otworzyć oczy o poranku, kiedy to na ekranach telewizorów pokaże się twarz zatroskanej a odważnej Pani Beaty Szydło, która powie: “Mam mądrych doradców. Wiemy co zrobić, abyśmy wszyscy żyli w nadziei i we wspólnocie ludzi wzajemnego uszanowania. Jest trudno. Poprzednicy zostawili nam RUINĘ MORALNĄ. Pragniemy, abyście nam – Polacy – zaufali, że zrobimy bezinteresownie i w największym natężeniu wyobraźni to, co będzie służyło najsłabszym, a będzie dumą tych, którzy są twórczy, mocni.”
Mam nadzieję, że czytelnicy zauważyli, że odmawia się nam nawet prawa do dumy z nowego Prezydenta. Omija się relacje z jego wystąpień, nie pokazuje się elegancji i sprawności dyplomatycznej naszych przedstawicieli za granicą, omija się w lokalnych gazetach i programach telewizyjnych możliwość zrobienia normalnego reportażu z obecności Prezydenta Andrzeja Dudy, który w społecznościach lokalnych zostawia uśmiech i nadzieję…
Kiedy widzę na filmikach youtuba entuzjazm Polaków śpiewających hymn narodowy pod Katedrą św. Pawła w Londynie, wiem, że emigranci chcą wrócić do ojczyzny pod podstawowym warunkiem: do zgliszcz moralnych nie wrócimy, ale natychmiast wrócimy, gdy nasza przedsiębiorczość nie będzie rozkradana przez bandę oszustów politycznych, gospodarczych, administracyjnych.
Pogarda i nienawiść wobec “Prawa i Sprawiedliwości” jest pogardą i nienawiścią dla prawa i sprawiedliwości w naszej ukochanej OJCZYŹNIE.
PS
Broniąc się przed ogłupiającym i rodzącym obrzydzenie wpływem dominujących mediów wiem, że warto się skupić na szukaniu radości życia “tu i teraz”, wśród przyrody, która nie oszukuje.
Napisałem do Przyjaciół list następującej treści:
Jestem. Pośród ogarniającego mnie zapachu mirabelek, które leżą w trawie zaplątane, jak kropelki słońca. Słodkie i kwaśne. Obok rabatka z uwielbianymi astrami. Dlaczego tak mi się podobają . Będą śladem w pamięci na długą jesień, zimę i przedwiośnie. Jeszcze małe ogórki, które zrywam, aby nie zgorzkniały. Cynie wielobarwne, ale one nie skrzeczą, jak sójki. Śpiewają psalmy tajemniczego uniesienia.
Trzy kroki dalej jest mój dom na kółkach wśród olch i dębów. W nim nie odnajduję pieśni a hałas spod bram Berlina. Zawrót głowy od nadmiaru smutku i niepewności, które szeleszczą w szpaltach tygodników.
Zaplątałem się w sieci. Niby do rzeczy, ale jednak nie wystarcza, aby uspokoić wyobraźnię.
Wracam do cynii i astrów. One są tak realne i piękne.
JB
Jerzy Binkowski – Urodził się w 1949r. w Gdyni. Ukończył studia filozoficzno-psychologiczne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Dyplomem reżyserskim ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Pracował głównie z młodzieżą – poradnictwo i teatr. Mieszka od 40 lat w Białymstoku. Należy do warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.