Pieśń ta brzmiała błagalnie. Cichutko. Jakby płaczliwie. Kogo błagały modlące się tymi słowami kobiety? Dlaczego prawie płakały? Pojękiwały?
Jakże inaczej zabrzmiałaby ta pieśń, gdyby w świątyni stanęli obok Kobiet – MĘŻCZYŹNI!
Słowa tej pieśni są parafrazą fragmentu Ewangelii (Mt,19). Usłyszałem je o poranku w miniony czwartek, gdy kończyła się relacja Radia Maryja ze Mszy Świętej z Watykanu, przy ołtarzu nad grobem świętego Karola Wojtyły – Jana Pawła II.
Mężczyznom – katolikom, Jezus Chrystus wyznaczył kapitalne i podstawowe zadanie: głoście DOBRA NOWINĘ. Bóg zaprosił nas do współpracy nad ZBAWIENIEM świata. W drodze ku spełnieniu życia doczesnego warto być mężnym i wiary dochować. Bieg życia doczesnego zakończyć w ramionach Boga.
Panowie, potrzebni jesteśmy naszym Kobietom. Stójmy przy Ich bogobojności w zwartym szyku.
Podczas ostatnich uroczystości modlitewnych za tych, którzy zginęli nad Smoleńskiem, dostrzegłem więcej mężczyzn, niż to bywało we wcześniejszych comiesięcznych nabożeństwach.
Przemarsz z katedry św. Jana przed Pałac Prezydencki przeszedł bez zakłóceń, choć napięcie było wyraźne na twarzach kobiet i dziewcząt idących na czele marszu. Osoby planujące nie dopuścić do modlitw przed Pałacem, zrezygnowały z blokowania przemarszu. Niektórzy twierdzą, że nie doszło do przepychanek i bójki dzięki sprawności i dobrej organizacji pracy policji. Trudno się z taką interpretacja nie zgodzić i warto z szacunkiem policji podziękować.
Ośmielam się jednak sformułować inne przypuszczenie. Nabożeństwo w świątyni i przemarsz Krakowskim Przedmieściem przed Pałac Prezydencki odbył się w aurze skupienia i modlitwy, dzięki dużej ilości zdeterminowanych mężczyzn, gotowych bronić swoich kobiet i swojej świętej wiary.
Panowie, potrzebni jesteśmy naszym kobietom. Potrzebni jesteśmy Kościołowi katolickiemu. Potrzebni jesteśmy światu. Potrzebni jesteśmy Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu. Przed nami fantastyczne życiowe zadania w drodze ku Zbawieniu.
Śpiewajmy więc w świątyniach naszych wielkim głosem, tenory, barytony i basy:
IDŹMY NA CAŁY ŚWIAT I NAUCZAJMY WSZYSTKIE NARODY
Jerzy Binkowski – Urodził się w 1949r. w Gdyni. Ukończył studia filozoficzno-psychologiczne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Dyplomem reżyserskim ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Pracował głównie z młodzieżą – poradnictwo i teatr. Mieszka od 40 lat w Białymstoku. Należy do warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.