Patrząc na kobiety, niekiedy jestem zachwycony. Wyprostowana sylwetka, gracja, uważny wzrok, klasyczne proporcje garsonki lub w skromnej sukience o harmonijnych barwach oraz ciepły uśmiech. Piękna kobieta.
Kobieta jako posłaniec piękna? Ile kobiet zagubiło dziś ten charyzmat, duchowy dar, bliski przynależne mu naturze kobiecej darowi kontemplacji, przynoszącej wewnętrzny pokój. Darowi refleksji, wyciszenia, które i innych prowadzić ma do Boga.
Słowa powyższe znalazłem w niezwykłej książce Ewy Polak-Pałkiewicz „Patrząc na kobiety”.
Autorka przywołuje obraz kobiety szczególnej – Maryi, Niepokalanej, Matki Jezusa Chrystusa. Refleksyjność, wielka praca intelektu, przyjmowanie życia z rozwagą swego serca i w zawierzeniu Bogu, spowodowały, że filozofowie uważają Matkę Bożą za swoją mistrzynię i za patronkę filozofów.
Święto Matki Boskiej Częstochowskiej nie jest świętem jedynie pięknych kobiet. To święto tęsknoty Polaków – i mężczyzn, i kobiet – za nadzieją uosobioną w PIĘKNIE MATKI BOGA i NASZEJ MATKI. Ikona z Częstochowy wędrująca po najdalszych zakątkach naszej ojczyzny w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku wzbudzała przede wszystkim wzruszenie. Największe wzruszenie rodziło płacz, a właściwie szloch, gdy tłumy ludzi witały pieśnią chwalebną i błagalną NIEWIDOCZNĄ PANIĄ ze wzgórza jasnogórskiego. Biły dzwony. Sygnaturka niepokoiła rwanym dźwiękiem. Witano jedynie brązowe, drewniane ramy. To nie była pusta przestrzeń pomiędzy ramami. Och, jakże wtedy ONA BYŁA PIĘKNA. Wspaniała. Wytęskniona. Wiedzieliśmy, że jest z nami, choć ikonę zaaresztowali władcy ówczesnego, a przecież polskiego świata. Wtedy nikt nie próbował ubarwić losu obrazu, ani tła tych dramatycznych okoliczności. Jako młodzieniec czułem, że pustka po Bożej Matce byłaby śmiertelnym zagrożeniem dla mnie, dla wszystkich wyznawców. Moje serce nie mogłoby życiodajnie bić, gdybym stracił nadzieję na realność Bożego Syna, którym ONA się opiekowała.
Ewa Polak-Pałkiewicz podkreśla w swej książce „Patrząc na kobiety”, że istnieje coś takiego jak elegancja moralna, że moralność jest elegancka, gdyż m.in. polega na wybraniu spośród wielu możliwych czynów tego najbardziej intymnego, prawdziwego, dyskretnego, najmniej rzucającego się w oczy, najbardziej osobistego. Zgodnego z katolickim sumieniem. Współbrzmiącego z poczuciem Prawdy, Dobra i Piękna.
Uczyńmy współczesną elegancję – elegancję moralną – modną. Jeżeli tylko wysokie obcasy miałyby być cechą współczesnej elegancji, czy warto byłoby wtedy żyć?
Jak piękny jest człowiek, gdy można o nim powiedzieć:
„Dobrze wychowany”,
„Jego maniery są nienaganne”,
„O, jaka dystyngowana”, „Unikalna”, „Z jaką gracją ona tańczy”, „Wytworna”, „Mądra matka”,
„Dżentelmen”, „Trzyma fason”,
„To jest klasa”, „Cóż za takt”, „ To jest rycerski młodzieniec”,
„Co za ogłada”, „Światowy człowiek”, „Rozumny ojciec”,
„Potrafi się gustownie ubrać”, „Szykowny garnitur”, „Szarmancki”,
„Wypowiada się z pełną kulturą”.
Jerzy Binkowski
Jerzy Binkowski – Urodził się w 1949r. w Gdyni. Ukończył studia filozoficzno-psychologiczne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Dyplomem reżyserskim ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Pracował głównie z młodzieżą – poradnictwo i teatr. Mieszka od 40 lat w Białymstoku. Należy do warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.