Nienawiść w Nowym Testamencie utożsamiana jest z zabójstwem. Zabójcą jest ten, kto nienawidzi.
Poniżani określeniami: „moher”, „pisowiec”, „katol”, „oszołom”, odsuwani od jakichkolwiek możliwości wpływu na rzeczywistość parlamentarną, ośmieszani w środkach masowego przekazu, trwaliśmy przez całe lata na bocznym torze, robiąc to, co rozpoznawaliśmy jako ważne. Towarzyszył nam jazgot pełen pychy i zarozumiałości: „Wygracie wybory, to będziecie robili to, co zechcecie, a teraz my rządzimy”.
Pycha i nienawiść stała się jeszcze bardziej jaskrawa, gdy pyszni i zarozumiali znaleźli się po przegranej stronie wyborów parlamentarnych. Programy telewizji „państwowej” i telewizji prywatnych postrzegam jako aktywność ludzi śmiertelnie zagrożonych. Pamiętam jak kłamali, manipulowali, jak bezwzględnie okradali wspólne zasoby, wykorzystując dominację w parlamencie. Tworzyli ustawy sprzeczne z podstawowymi wyznacznikami rozumu. Teraz jednak już tego nie pamiętają. Krzyczą jak zrozpaczone dzieci, których ojciec i matka nie nakarmili, odpychając od stołu z obiadem. Gdy byli u władzy, nie potrafili zatroszczyć się o społeczność, która dała im prawo do zarządzania. Wobec krytykujących zionęli nienawiścią. Wiele krzywd i niesprawiedliwości można by wymieniać.
Tak. Nienawiść prowadzi do zaburzenia zdroworozsądkowego odbioru rzeczywistości i mądrego wartościowania cech rzeczywistości społecznej. Osoba opanowana przez nienawiść stara się zawładnąć obiektem nienawiści, poniżyć go, wyeliminować lub zniszczyć. Początkiem nienawiści bywa sztywny podział świata według schematu: wróg – przyjaciel, poparty ideą walki o własne prawa czy własne wyobrażenie sprawiedliwości. W ten sposób sklasyfikowany przeciwnik bywa niszczony z absolutną bezwzględnością, z pominięciem wszelkich norm moralnych.
Co mam uczynić w sobie, z sobą, aby nie gardzić ludźmi, którzy jeszcze niedawno (miesiąc temu) uciekali od odpowiedzialności za czyny niegodne urzędnika państwowego i parlamentarzysty? Nie chcę nienawidzić. Nie chcę poniżać. Zostaje współczucie? Jak wzbudzić w sobie wyrozumiałość? Jak wybaczyć wieloletnią i drastycznie okazywaną pychę w opanowanych przez jedną opcję środkach masowego deprecjonowania inaczej lub krytycznie myślących obywateli ???
Bywa, że nienawiść jest ciężarem we mnie, który miażdży moje dobre wyobrażenie o sobie. Pojawia się rzadko, ale deprymuje mnie i zawstydza. Nie lubię poczucia, że we mnie zagościła niechęć, która tak naprawdę w swej mocy jest już nienawiścią.
Mogę to słowo zamienić na inne, jakby nieco łagodniejsze: niechęć, złość, poczucie bezradności, niepewność, lęk. Bywa jednak, że niechęć do ludzi w zdarzeniach (np. politycznych) przybiera odcień obrzydzenia. Wstręt wobec tego co mówią i jak kłamią adwersarze polityczni bywa tak wielki, że pojawiają się słowa złorzeczenia. Źle im życzę! Demonstruję swoje napięcie wulgarnymi epitetami. Tak naprawdę chcę ich unicestwić. Zamordowałbym?
Nienawiść rujnuje wszystkie moje dobre intencje. Będąc w intencjach dobrym człowiekiem, staję się karykaturą człowieka. Nienawiść odbiera mi zdolność uporządkowanego rozumem poznania. Wzbudza we mnie pragnienie zła dla sprawców krzywdy jaką przeżywam. Ogarnia mnie chęć wyrządzenia szkody i sprawienia bólu człowiekowi, którego zaczynam nienawidzić. Tworzę w myślach parodię jego czynów i życzę mu nieszczęścia. Czuję złość, gniew, niechęć oraz wrogość wobec całej grupy, którą w moich oczach i sercu ten człowiek reprezentuje.
Może doświadczenia minionych 8 lat stanowią materiał, na bazie którego nauczymy się wzajemnie szanować, rozmawiać, dostrzegać indywidualnego człowieka, z którym poza światłami jupiterów oraz bez medialnego podniecenia i rywalizacji – porozumiemy się; PO ROZUM DO GŁOWY SIĘGNIEMY? Dla dobra wspólnego.
POROZUMIENIE BEZ PRZEMOCY JEST MOŻLIWE.
Porozumienie bez przemocy jest możliwe, gdy pragną tego wszystkie strony konfliktów, które są normalną cechą życia społecznego. Ci, którzy tego nie zrozumieją i powtarzać będą gesty i słowa pychy, zarozumiałości i arogancji – te osoby same wyeliminują się z grona prawdziwie zatroskanych i rozpoznających POLSKĄ RACJĘ STANU.
Nienawiść może zatruć nasze życie wspólnotowe. Nienawidzę nienawiści.
Jerzy Binkowski – Urodził się w 1949r. w Gdyni. Ukończył studia filozoficzno-psychologiczne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Dyplomem reżyserskim ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Pracował głównie z młodzieżą – poradnictwo i teatr. Mieszka od 40 lat w Białymstoku. Należy do warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.