Zwyciężasz turniej na kortach Stade Roland Garross. Stajesz się symbolem. Nie oddałaś nawet jednego seta. Jesteś piękna. Dynamiczna. Lekka. Odniosłaś triumfalny sukces.
Ta dziewczyna, uosobienia cech zwycięzcy wie, jaka była droga do zwycięstwa: wspólnota rodzinna (mądrość i oddanie rodziców), trening, ugruntowywanie nawyków, zdobywanie niepowtarzalnych umiejętności potrzebnych do urzeczywistnienia celu: wygrać turniej wielkoszlemowy. Wie także, że nie ma sportowca, który nie pozna smaku porażki. Chce być przygotowana na przegraną. Z przegranych walk, z popełnionych błędów i rozpoznanych słabości będzie budowała swój los.
Sport dzisiaj nie jest już metaforą życia. Sport od życia różni się tym, że w nim obowiązują reguły, czyli umowy których należy przestrzegać. Sędziowie są strażnikami reguł – precyzyjnie określonych reguł. W tenisie, który jest symbolem elitarności, sędzia odejmuje punkty za użycie wulgarnego słowa, jako komentarza do zaistniałej w grze sytuacji. Sędziowie uczą się brzmień słów nieprzyzwoitych w różnych językach, aby czuwać nad nieskazitelnością moralną walki na korcie. Sędziowie pozbawiają uczestników zawodów złotych medali, gdy laboratoria poinformują o użyciu przez medalistę środków dopingujących, które zniekształcają umowę sportową: równość. W niektórych dyscyplinach sędziowie wyrzucają z boiska nie tylko chamsko zachowujących się zawodników, ale także trenerów. Ukarani za przekroczenie reguł ponoszą odpowiedzialność. Gdyby zrezygnowano z sędziów, którzy zobowiązani są do rzetelnego rozpoznawania granic nie do przekroczenia, sport upodobniłby się do dramatycznej codzienności życia we współczesnym świecie.
W życiu sugeruje się, że nie ma reguł. Nie ma zwyczaju wyrzucania z „boiska” za chamstwo, kradzież, kłamstwo, oszczerstwo. Sędziowie dołączają do gry na boisku. Kopią oraz bluzgają w stronę „bramki” upatrzonego wroga. W gazetach pisanych po polsku a sponsorowanych przez niemieckich inwestorów, zaprzecza się kulturze, historii oraz religii wspólnoty narodowej. Nie karze się głupców, którzy w instytucjach europejskich zniekształcają, fałszują polską rzeczywistość. Powiem więcej: sędziowie i ogromna większość walczących w życiu, zaprzecza istnieniu niezmiennych w każdych warunkach ZASAD. Bezdyskusyjnych zasad: „Czcij ojca swego i matkę swoją”, „Nie zabijaj”, „Nie cudzołóż”, „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”.
Moim zadaniem jest zadbać o osobisty poziom elitarności ducha. Pragnę uczestniczyć w grze i tęsknię za grą o czystych regułach. Niespokojny jestem tym bardziej, im częściej posiłkuję się refleksją czerpaną ze środków masowego przekazu. Ach, jakie „głębokie” interpretacje, „wizje” przyszłościowe, iluż epidemiologów i specjalistów od tajnych służb!
Iga Świątek zwierzyła się, że w sytuacjach ogromnego napięcia rezygnowała z myślenia o swoich oczekiwaniach i pragnieniach, a skupiała się na tym, co mogła w danym momencie zrobić: sprawdzała prawidłowe ustawienie stóp, sprawdzała wysokość słońca, brała rytualny oddech przed serwem i przypominała sobie, że granie w tenisa sprawia jej ogromną radość.
Jerzy Binkowski
Jerzy Binkowski – Urodził się w 1949r. w Gdyni. Ukończył studia filozoficzno-psychologiczne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Dyplomem reżyserskim ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Pracował głównie z młodzieżą – poradnictwo i teatr. Mieszka od 40 lat w Białymstoku. Należy do warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.