O wychowywaniu – Przetrwają jedynie mądrzy
Pragnę przyczynić się do wzbudzenia głębokiego poczucia sensu życia i wiary w siebie. Wiara w siebie byłaby jedynie sztucznym zabiegiem tak zwanego myślenia pozytywnego, gdyby nie była zakorzeniona w chrześcijańskiej wizji życia człowieka, przed którym postawiono zasadnicze zadanie: kochaj bliźniego swego, jak siebie samego.
Zdobywanie umiejętności wydobywania wartości prawdziwych, nie uleganie wartościom pozornym, to szczególnie trudna praca człowieka, kiedy wkracza w dorosłe życie. Jest coś smutnego w tym, że tak wielu ludzi daje się nabrać na gładkie mowy lub na styl spod hasła: lekko, łatwo i przyjemnie, a także na dziwaczny wygląd czy nadmiar luksusowych dóbr materialnych.
Kiedy ludzie ,,przeżywają” życie w przeświadczeniu, że zewnętrza oprawa jest najważniejsza, tym samym skazują się na życie pozbawione głębi. Mężczyźni i kobiety, którzy w wyglądzie zewnętrznym i pozycji społecznej upatrują stałe źródło swego dobrostanu, samozadowolenia, mogą zlekceważyć działania mogące przyczynić się do wzrostu wartości duchowych i ogólnego rozwoju. Paradoksalnie, ci, którzy starają się wywrzeć wielkie wrażenie na innych, bywają postrzegani jako ludzie mierni.
Wydaje mi się, że kategorią podstawową, która charakteryzuje człowieka mądrego, jest wewnętrzna spójność: szczerość, uczciwość, honor, rzetelność, moralność. Takich ludzi pragniemy spotykać najbardziej (zwłaszcza wtedy, kiedy szukając ratunku, zmuszeni jesteśmy skorzystać z bezpłatnej służby zdrowia).
Pogłębianie własnej spójności, to praca nad realizacją wewnętrznego systemu wartości. Wierność wybranym zasadom jest wiernością w każdej sytuacji (niezależnie od np. układów politycznych czy możliwości robienia innych szwindli). Robisz to, co jest słuszne, a nie to, co jest akurat modne.
Spójność wewnętrzna dotyczy wszystkich wymiarów nasze życia, każdego miejsca i okoliczności. Co możemy uczynić aby podtrzymywać nieco blednące światło prawości?
Spójność wewnętrzna, podobnie jak miłość do drugiego człowieka, zaczyna się kształtować w domu rodzinnym. Jednym z największych darów, który możesz przekazać swoim dzieciom, jest pełne zrozumienie wartości etycznych i moralnych. Aby dzieci wzrastały w prawości, ucz ich wielkoduszności i wdzięczności.
Łatwiej jest prawić kazania na temat „prawości”, niż zgodnie z nią postępować. Bywa, że przez pewien czas udaje się nam dawać dobry przykład, ale czasami robimy sobie dziwne przerwy. I wtedy nasze dzieci, żony, przyjaciele lub koledzy w pracy czują się zranieni lub oszukani. Ponownie otrzymali raczej gorzką lekcję gry w ,,mówić jedno, a robić co innego”. Jedynie wtedy, gdy twoje czyny odpowiadają treści twoich słów, życie twoje przemawia do dzieci i najbliższych porywającą siłą świadectwa i przykładu. To przy tobie, obok ciebie, w twoim domu, dziecko przyswaja normy etyczne. Pierwsze odczucia na temat dobra i zła (jego sensu i bezsensu) pojawiają się u dziecka pod wpływem niemal niezauważalnych sygnałów, znacznie wcześniej, niż dziecko zacznie myśleć o zasadach moralnych.
Zastanówmy się, jaki stanowimy wzorzec do naśladowania, pamiętając, że ludzie są albo uczciwi, albo nieuczciwi, że spójność wewnętrzna może być jedynie absolutna, albo żadna i że w tak zasadniczych sprawach dzieci nie dadzą się wyprowadzić w pole. One uczą się na przykładach.
Jedna z zasad spójności wewnętrznej wymaga, byś bronił swych przekonań, mimo nacisków wywieranych na ciebie przez środowisko. Oto opowieść, przytoczona w książce ,,Imperium umysłu” D. Waitley’a.
To był pierwszy dzień pracy pielęgniarki – instrumentariuszki w zespole chirurgicznym. Jej zadaniem było kontrolowanie liczby narzędzi chirurgicznych oraz materiałów do chwili zakończenia operacji i założenia szwów. W pewnej chwili powiedziała lekarzowi, dokonującemu zabiegu, że usunął tylko jedenaście wacików. – Użyliśmy dwunastu, musimy odnaleźć ten ostatni – stwierdziła. – Skądże, usunąłem wszystkie – oświadczył stanowczo lekarz. – Teraz założymy szwy. Nie – zaprotestowała młoda pielęgniarka – użyliśmy dwunastu wacików. – Biorę odpowiedzialność na siebie – rzekł groźnie chirurg. – Proszę mi podać nici. – Proszę pana, nie może pan tego zrobić. – Proszę pomyśleć o pacjencie! Wtedy chirurg uniósł stopę, ukazując, gdzie ukrył dwunasty tampon i rzekł z uśmiechem: – Pani jest mądrą kobietą i nie wycofała się pani, wiedząc, że ma pani słuszność!
Czy wierzysz, że pewne pojęcia mają absolutną wartość znaczeniową, czy też hołdujesz poglądowi, iż wszystko zależy od punktu widzenia i chwilowej korzyści? Zadziwiająca jest krótkowzroczność nas – rodziców, wychowawców, biznesmenów, polityków… Jakże często nie dostrzegamy znaczenia pracy nad jakością swej wyobraźni i sumienia. Czy nie jest tak, że w naszym postępowaniu moglibyśmy odnaleźć znamiona pospolitej głupoty? Jakże często zachowujemy się jak ludzie bez wyobraźni, bez sumienia.
Zadajmy sobie jeszcze jedno pytanie: Jaka byłaby moja rodzina, zakład pracy, Polska, świat, gdyby wszyscy ludzie postępowali zgodnie z przyjętą przeze mnie etyką?
D. Waitley pisze: „Wybór należy do ciebie. Może być wspaniale albo strasznie. Ludzie, rzecz jasna, grają nieuczciwie, aby przeć do przodu, dobrze o tym wiesz. Jeśli jednak gotów będziesz zapłacić każdą cenę, aby wytrwać w prawości, nawet gdybyś miał przez pewien czas doznawać z tego powodu cierpień, odniesiesz w końcu przytłaczające zwycięstwo”.
Poszukajmy w swoim otoczeniu ludzi mądrych i popatrzmy, jacy są piękni.
Przez cały NOWY ROK.
JERZY BINKOWSKI
Jerzy Binkowski – Urodził się w 1949r. w Gdyni. Ukończył studia filozoficzno-psychologiczne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Dyplomem reżyserskim ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Pracował głównie z młodzieżą – poradnictwo i teatr. Mieszka od 40 lat w Białymstoku. Należy do warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.