skoki %Jerzy Binkowski%

Zwycięstwo Kamila Stocha, Piotra Żyły, Macieja Kota w tak trudnej, pięknej i pełnej ryzyka konkurencji, może przypomnieć nam o podstawowych warunkach drogi do szczęścia.

skoki %Jerzy Binkowski%Byłem wzruszony, gdy patrzyłem na ich młodzieńcze a w pełni skupione przed skokiem twarze. Każdy skok jest dowodem determinacji. Podporządkowali swoje życie talentom, które otrzymali od Boga, rozpoznali i wypracowali. Wykonali metodycznie zaplanowaną a katorżniczą pracę na treningach. Chcą pięknie i daleko skoczyć. Każdy musi spełnić podstawowe reguły, aby zostać dobrze ocenionym. Za chwilę usiądą na belce startowej. Przed nimi przepaść.

Jest taka możliwość, że za chwilę połamią sobie nogi, uderzą głową o zmarzlinę lub złamią kręgosłup, stając się do końca swoich dni – kalekami. Mogą też stracić życie. My cenimy udane dynamiczne odbicie, niesamowite wychylenie, spokojny lot polskiego orła i piękny „telemark” lądowania. Jaka miękkość, jaka harmonia! I to wyrzucenie w górę ramion na znak szczęścia! Udało się!

W sporcie osiągamy poczucie wyróżniającej nas sprawności i talentu, pracą i dyscypliną wewnętrzną! Tak, jak w muzyce. Tak, jak w każdej dobrze wykonanej pracy. Tak, jak w miłości. Jak w życiu.

Na tle prawie czterdziestu milionów Polaków objawiła nam się ostatnio kilkudziesięciotysięczna grupa ludzi, która chce zdobyć poczucie szczęścia – kłamstwem. Nie wiem w jaki sposób można dojść do pomyślenia, że oszustwo, kłamstwo, sianie nienawiści, pogarda wobec instytucji zarządzających naszym Państwem, przyniesie tym ludziom satysfakcję i poczucie szczęścia. Nie wiem. Nie wykonali a nawet nie zaplanowali jakiegokolwiek działania na rzecz dobra wspólnego. Skąd się bierze destrukcja, miganie się od odpowiedzialności i ciężkiej pracy? Skąd przypuszczenie, że komuś się więcej należy tylko dlatego, że ma kolegów w ugrupowaniach, które nie liczą się nawet z regułami gry? Jeden z moich bliskich znajomych, Pan Bogdan Wiśniewski z Pelplina (poprzedni dyrektor liceum im. Księdza Profesora Janusza Pasierba), tak napisał:

 Dzisiaj na ulice ponad 500 miejscowości w Polsce wyszły nieprzebrane tłumy ludzi. Pomimo niesprzyjąjącej zimowej aury, pomimo zasp i mrozu szli w Orszaku Trzech Króli. Przebrani, kolorowi, tryskający optymizmem, zadowoleni, że świadomością spełniania jakiejś misji… Nie wyszli na ulice, aby walczyć o cokolwiek i z kimkolwiek. Nie wyszli na ulice, aby buntować się przeciwko komukolwiek i czemukolwiek. Nie wyszli na ulice, aby wykrzyczeć hasła pełne nienawiści. Byli autentyczni. Nie wiem, czy byli wśród nich ci, którzy w ostatnim czasie wychodząc na ulice, domagali się podobno nieobecnej w Polsce wolności i demokracji. Wolę ludzi autentycznych, a nie groteskowych.”

Są reguły i jest prowadzący spotkanie. Czerwona kartka zobowiązuje do zejścia z boiska. Faulujący lub korzystający z  dopingu, z „dopalaczy” sam się eliminuje. Czekają go także regulaminowe konsekwencje. Oni zakładają, że żadne reguły ich nie dotyczą. I konsekwencje również. O czym to świadczy?

Podobne wpisy: