wykleci swieci02 %Jerzy Binkowski%

Nie potrafię zrozumieć ludzi trwających w jakimś przedziwnym amoku patriotycznym, który doprowadził ich do walki o wymarzoną Polskę w okolicznościach namacalnego absurdu.

Skąd wiara w sens zbrojnej walki w sytuacji bez nadziei. Bez nadziei? Więc w co wierzyli?

Mężczyźni i Kobiety ukrywający się w lasach albo wśród kamienistych wzgórz, albo pośród bagien, odpoczywający w stodołach, obmywający ciało nad korytem przy studni, strzepujący wszy do ogniska. Głodni i unurzaniu w lęku, jak dzika zwierzyna podczas polowania.

Płacz dzieci i ich matek, gdy jacyś bandyci zabierali im mąkę lub ziemniaki. Zewsząd i dookoła opór, niechęć, niezrozumienie.

Bandyci. Bandyci?

Ginęli wśród śmiertelnej ciszy. I tylko echo morderczego strzału trwało i jęk opadającego na ziemię ciała. „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Opętani Polską.

Opętani do szaleństwa pragnieniem wolności. POLSKA WOLNA! POLSKA WOLNA i NIEPODLEGŁA!

Katowani, hańbieni, poniżeni, opuszczeni. Nam na przykład dani: ŻOŁNIERZE ŚWIĘCI.

Podobne wpisy: