Nie czułem się dobrze, żyjąc w kraju zarządzanym przez ekipę PO (czytaj: Platformy Oszustów. POlszewików).
Tej nocy z radością piszę (przeżywszy wcześniej stan niepokoju i niewiary w mądrość moich rodaków), że w statystycznej masie okazaliśmy się mądrzejsi, niż na to wyglądało. Możemy skromnie i z pewnością powiedzieć: A JEDNAK NIE ŻYJEMY W KRAJU IDIOTÓW.
Na ten wynik wreszcie popracowali młodzi ludzie. To pokolenie postsolidarnościowe, pokolenie czterdziestolatków otworzyło 10.05.2015r. nową kartę możliwości naszej ojczyzny. Wreszcie słowa tęsknoty za państwem prawa i sprawiedliwości społecznej nabrało kształtu katapulty w nowoczesność, której imieniem jest dobro wspólne. Ważne jest budowanie poczucia obowiązku , szacunku i troski o każdego człowieka (nie zaś tylko o grupę „plemienną” dobrego interesu prywatnego). Państwo prawa i sprawiedliwości mają szansę tworzyć także młodzi ludzie.
Andrzej Duda jest pierwszym pozasystemowcem, to znaczy : pierwszym wśród tych, którzy zanegowali korupcyjny system władzy panującej od ośmiu lat. Jest młodym mężczyzną, wykształconym na najlepszym polskim uniwersytecie. Zna inne języki i dobrze prezentuje się w sytuacjach wymagających błyskotliwej riposty czy ładnego a dyplomatycznego sformułowania. Jest przejrzysty i przewidywalny w swej prostocie. Słucha i słyszy. Skupiony, dostrzega mnogość i różnorodność problemów. Wie, że porozumienie ma „krótkie nogi” jeżeli nie dochodzi się w negocjacjach do konsensusu, to znaczy: w dialogu nie dąży się do pokonania, lecz do wypracowania takiej decyzji, która satysfakcjonuje wszystkie strony rozmowy. Dlatego uzyskał Andrzej Duda poparcie całej polskiej SOLIDARNOŚCI.
Odnoszę wrażenie, że Andrzej Duda ma determinację porozumiewania się ze wszystkimi. Mówi o współpracy i obciąża się już na wstępie odpowiedzialnością za efekty porozumień. Od chwili uzyskania informacji o wstępnych a prawdopodobnych wynikach w pierwszej turze wyborów prezydenckich, szuka koalicjanta w osobie pozapartyjnego współ-kandydata – Pawła Kukiza. Wyraża swój szacunek wobec pracy, pomysłów i uczuć rzetelnego partnera w wyścigu do roli prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i czyni sygnały gotowości do współpracy; jest gotów wspólnie realizować to, co spostrzegają razem, jako ważne w nowoczesnym Państwie.
A do wykorzystania energii oraz intelektu pozostają jeszcze inni współ-kandydaci: jakże interesujący Grzegorz Braun, szczery Marian Kowalski. Kapitalna prawica w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu.
Lewicowcy i liberałowie przyzwyczajeni do panowania a nie współpracy, będą przerażeni krzyczeć – nadchodzi faszyzm. Polska nie da się już zwieźć czarnym zaklęciom lewicy. Wystarczy nasza umiejętność kreowania rzeczywistości państwowej w dynamikę wzrostu jakości życia narodu jako całości. Warto szanować każdego człowieka i naszą wielokulturowość. Kultura życia chrześcijanina nie jest brakiem kultury współżycia – w niej nie ma miejsca na kradzież, oszustwa i zbrodnie.
Jerzy Binkowski – Urodził się w 1949r. w Gdyni. Ukończył studia filozoficzno-psychologiczne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Dyplomem reżyserskim ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Pracował głównie z młodzieżą – poradnictwo i teatr. Mieszka od 40 lat w Białymstoku. Należy do warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.